piątek

pocztówka z jaskini


nie rozum lecz podniebienie
szeptem napędzało emocje
gdybyś teraz odwróciła oczy
pękłbym pod ciężarem pustki

powtarzałaś – otwórz okno z rosą
wypuśćmy noc w powietrze
niech współżyją atomy

ilekroć popadam w jawę
budzisz mnie tymi samymi łzami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz